Przylądek Kwitnącej Nadziei
: 3 maja 2016, o 20:19
Witam wszystkich forumowiczów i osoby niezarejestrowane, które zajrzą w mój zakątek tego forum.
Chcę Was powitać jako nowy użytkownik, ale niekoniecznie zielony w zakresie wiedzy o uprawie najciekawszych roślin, jakimi są storczyki.
Obserwuję Wasze kolekcje z nieskrywanym zaciekawieniem już od dawna, sam rośliny uprawiam od lat około 4.
Czy to dużo, czy mało, nie mi to oceniać.
Cieszę się każdym dniem, w którym mogę obserwować swoich podopiecznych, więc czasu szczególnie nie liczę.
Moja pasja zaczęła się gdy jeszcze mieszkałem z rodzicami.
Mama wstawiła mi do pokoju marketową Phalaenopsis.
By nie doprowadzić do jej śmierci zacząłem się interesować uprawą tego rodzaju.
Do tej pory w mojej kolekcji przeważają te rośliny – może to kwestia sentymentu?
Mniejsza o to. Sami w miarę upływu czasu będziecie świadkami, tego, co trzymam w zakamarkach moich parapetów i jak rozwija się w dalszym ciągu moja kolekcja, a tym samym niejako preferencje zakupowe, uprawowe.
Będę pokazywał głównie rośliny kwitnące, bo to kwiat jest hmmmm sercem rośliny?
Tym, co i w człowieku winno być najważniejsze.
Może zabrzmiało to zbyt patetycznie, ale nie śmiejcie się – czasem mężczyźni pod zwałem tłuszczu potrafią mieć gołębie serce.
O samej kolekcji – swoje rośliny uprawiam na 41 metrach kwadratowych.
Do dyspozycji mam okna wschodnie i zachodnie, co także poniekąd wpłynęło w jakiś sposób na dobór roślin.
Wystawa „poranna” to królestwo Phalaenopsis, Psychopsis, Paphiopedilum, są i jakieś Masdevallie.
Wystawa oczekująca na popołudniowe słońce to zagroda, w której uprawiam także Phalaenopsis (bardziej światłolubne), Ascocendy, vandowate, różne hybrydy międzyrodzajowe, Oncidia, Dendrobia, Cattleye szeroko pojęte i śpiochy.
Część zdjęć, które zamieściłem obecnie pochodzi z różnych okresów rozwoju mojego zainteresowania.
Fotografując rośliny dopiero uczyłem się tej sztuki, więc zdjęcia z pierwszego okresu wykonane będą gorzej, starym aparatem wielkości lodówki przeciętnego Amerykanina.
Obecnie nadal zgłębiam tajniki pstrykania, myślę jednak, że zdjęcia są już lepsze i bardziej przypadną Wam do gustu.
Chyba się mocno rozpisałem, ale przyzwyczaicie się do tego mam nadzieję.
Jeśli będziecie mieli pytania związane z uprawą, moimi roślinami, piszcie śmiało.
Chętnie dzielę się swoją wątłą wiedzą i wymieniam doświadczenia.
Jestem także otwarty na wszelaką krytykę, aczkolwiek uparty jak czeczeński osioł.
Na koniec może krótkie wyjaśnienie do przynudnego wstępu.
Czemu Przylądek Kwitnącej Nadziei?
Coraz mniej wierzę w ludzi, właściwie to niemal wcale.
Nawet poznając ludzi, którzy dzielą ze mną „nową” pasję napotykam na takich, którzy podają się za moich znajomych, a okazuje się, że są jedynie uzależnieni od zakupu roślin, które czasem im serwuję.
Rośliny nie są takie – jeśli okażemy im serce, kwitną bezinteresownie.
Dzielą się swoim pięknem i chcą być zauważone, powąchane zupełnie bez podtekstów, animozji, noża w plecy.
Bo nie dostaną przecież w nagrodę snacksów Pedigree czy złotych monet…
Teraz już naprawdę koniec, a może początek czegoś nowego?
Część z Was znam już z FB, tych pozdrawiam serdecznie i chylę czoła, bo bardzo szanuje Was za Wasze osiągnięcia w uprawie storczyków.
Tych, których nie miałem przyjemności poznać witam także i mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane stuknąć się kuflem dobrego piwska.
Zapraszam do degustacji i pożerania moich zdjęć!
Zdjęcia przedstawiają zamierzchłe i obecne kwitnienia, na pewno będę systematycznie donosił o nowych.
Niektóre zdjęcia były tak tragiczne (moja nauka...), że opuszczam ich wstawianie i czekamy na kolejne kwitnienia
Vandopsis parishii x Sedirea japonica (?)
Pięknie pachnie, bardzo intensywnie. Pęd przedłuża o kolejne kwiaty.
Phalaenopsis tetraspis x mariae
Bardzo lubię tą hybrydę - nieustannie kombinuje coś przy pędach, dzięki czemu zazwyczaj oglądam ją kwitnącą.
Oczywiście kwiat w miarę przekwitania zmienia barwę na pomarańczową, później żółtą aż kap na podłogę.
Chcę Was powitać jako nowy użytkownik, ale niekoniecznie zielony w zakresie wiedzy o uprawie najciekawszych roślin, jakimi są storczyki.
Obserwuję Wasze kolekcje z nieskrywanym zaciekawieniem już od dawna, sam rośliny uprawiam od lat około 4.
Czy to dużo, czy mało, nie mi to oceniać.
Cieszę się każdym dniem, w którym mogę obserwować swoich podopiecznych, więc czasu szczególnie nie liczę.
Moja pasja zaczęła się gdy jeszcze mieszkałem z rodzicami.
Mama wstawiła mi do pokoju marketową Phalaenopsis.
By nie doprowadzić do jej śmierci zacząłem się interesować uprawą tego rodzaju.
Do tej pory w mojej kolekcji przeważają te rośliny – może to kwestia sentymentu?
Mniejsza o to. Sami w miarę upływu czasu będziecie świadkami, tego, co trzymam w zakamarkach moich parapetów i jak rozwija się w dalszym ciągu moja kolekcja, a tym samym niejako preferencje zakupowe, uprawowe.
Będę pokazywał głównie rośliny kwitnące, bo to kwiat jest hmmmm sercem rośliny?
Tym, co i w człowieku winno być najważniejsze.
Może zabrzmiało to zbyt patetycznie, ale nie śmiejcie się – czasem mężczyźni pod zwałem tłuszczu potrafią mieć gołębie serce.
O samej kolekcji – swoje rośliny uprawiam na 41 metrach kwadratowych.
Do dyspozycji mam okna wschodnie i zachodnie, co także poniekąd wpłynęło w jakiś sposób na dobór roślin.
Wystawa „poranna” to królestwo Phalaenopsis, Psychopsis, Paphiopedilum, są i jakieś Masdevallie.
Wystawa oczekująca na popołudniowe słońce to zagroda, w której uprawiam także Phalaenopsis (bardziej światłolubne), Ascocendy, vandowate, różne hybrydy międzyrodzajowe, Oncidia, Dendrobia, Cattleye szeroko pojęte i śpiochy.
Część zdjęć, które zamieściłem obecnie pochodzi z różnych okresów rozwoju mojego zainteresowania.
Fotografując rośliny dopiero uczyłem się tej sztuki, więc zdjęcia z pierwszego okresu wykonane będą gorzej, starym aparatem wielkości lodówki przeciętnego Amerykanina.
Obecnie nadal zgłębiam tajniki pstrykania, myślę jednak, że zdjęcia są już lepsze i bardziej przypadną Wam do gustu.
Chyba się mocno rozpisałem, ale przyzwyczaicie się do tego mam nadzieję.
Jeśli będziecie mieli pytania związane z uprawą, moimi roślinami, piszcie śmiało.
Chętnie dzielę się swoją wątłą wiedzą i wymieniam doświadczenia.
Jestem także otwarty na wszelaką krytykę, aczkolwiek uparty jak czeczeński osioł.
Na koniec może krótkie wyjaśnienie do przynudnego wstępu.
Czemu Przylądek Kwitnącej Nadziei?
Coraz mniej wierzę w ludzi, właściwie to niemal wcale.
Nawet poznając ludzi, którzy dzielą ze mną „nową” pasję napotykam na takich, którzy podają się za moich znajomych, a okazuje się, że są jedynie uzależnieni od zakupu roślin, które czasem im serwuję.
Rośliny nie są takie – jeśli okażemy im serce, kwitną bezinteresownie.
Dzielą się swoim pięknem i chcą być zauważone, powąchane zupełnie bez podtekstów, animozji, noża w plecy.
Bo nie dostaną przecież w nagrodę snacksów Pedigree czy złotych monet…
Teraz już naprawdę koniec, a może początek czegoś nowego?
Część z Was znam już z FB, tych pozdrawiam serdecznie i chylę czoła, bo bardzo szanuje Was za Wasze osiągnięcia w uprawie storczyków.
Tych, których nie miałem przyjemności poznać witam także i mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane stuknąć się kuflem dobrego piwska.
Zapraszam do degustacji i pożerania moich zdjęć!
Zdjęcia przedstawiają zamierzchłe i obecne kwitnienia, na pewno będę systematycznie donosił o nowych.
Niektóre zdjęcia były tak tragiczne (moja nauka...), że opuszczam ich wstawianie i czekamy na kolejne kwitnienia
Vandopsis parishii x Sedirea japonica (?)
Pięknie pachnie, bardzo intensywnie. Pęd przedłuża o kolejne kwiaty.
Phalaenopsis tetraspis x mariae
Bardzo lubię tą hybrydę - nieustannie kombinuje coś przy pędach, dzięki czemu zazwyczaj oglądam ją kwitnącą.
Oczywiście kwiat w miarę przekwitania zmienia barwę na pomarańczową, później żółtą aż kap na podłogę.