Moje początki
: 1 paź 2016, o 02:52
Witam, mam na imię Kasia jestem nowa na tym forum. Moja przygodę z orchideami zaczęłam prawie dwa lata temu kiedy to dostałam pierwszego phaleanopsisa prawdopodobnie z okazji urodzin bądź imienin. Stał i kwitł i mało mnie obchodził. Jednak gdy zaczął wyraźnie marnieć postanowiłam się trochę poduczyć i go ratować.
I tak mi zostało. Znoszę do domu coraz to nowe zdechlaki. Przelane, przesuszone, bez korzeni, z powiędłymi liśćmi, z przecen sklepowych, ze śmietników (tak mam takich całkiem sporo). A ponieważ storczyki to twardzieje, ratowanie ich wychodzi mi całkiem niezle. Ale dość gadania. Czas na jakieś zdjęcie. W tej chwili nie kwitnie akurat zbyt wiele ale obiecuję wklejać fotki w miarę pojawiania się nowych kwiatów.
Pierwsze moje bulbo przyszlo do mnie w oplakanym stanie, co widac po pseudobulwach, ktore mimo kilku obfitych podlewan dziennie nie doszly do siebie. A mam je juz kilka miesiecy. Do tej pory zaskoczylo mnie jednak trzema kwitnieniami. Co prawda tylko po jednym kwiatku ale jak dla mnie, tak malo doswiadczonego "ogrodnika" jest piekne!
I tak mi zostało. Znoszę do domu coraz to nowe zdechlaki. Przelane, przesuszone, bez korzeni, z powiędłymi liśćmi, z przecen sklepowych, ze śmietników (tak mam takich całkiem sporo). A ponieważ storczyki to twardzieje, ratowanie ich wychodzi mi całkiem niezle. Ale dość gadania. Czas na jakieś zdjęcie. W tej chwili nie kwitnie akurat zbyt wiele ale obiecuję wklejać fotki w miarę pojawiania się nowych kwiatów.
Pierwsze moje bulbo przyszlo do mnie w oplakanym stanie, co widac po pseudobulwach, ktore mimo kilku obfitych podlewan dziennie nie doszly do siebie. A mam je juz kilka miesiecy. Do tej pory zaskoczylo mnie jednak trzema kwitnieniami. Co prawda tylko po jednym kwiatku ale jak dla mnie, tak malo doswiadczonego "ogrodnika" jest piekne!