już mam jedno oko podbite
Lucynko- nie znęcaj się nade mną
Kamilu- ależ niecierpliwi jesteście
na razie nie pokażę tajemniczego storczyka bo nie ma zrobionych zdjęć ale obiecuję że w najbliższym czasie zobaczycie co to za jegomość zagościł w moich skromnych progach
A więc najpierw powiem Wam że wczoraj wieczorem kiedy to już widziałam że otwarcie nowego pączka na Phragmipedium Living Fire nastąpi niebawem zauważyłam że starszy kwiatuszek tak jakoś dziwnie się trzyma....
Chciałam ściągnąć doniczkę z parapetu i zobaczyć co się z nim dzieje a on zrobił BUM....
takim oto sposobem nie zobaczymy 2 kwitnących kwiatów....
Widać prawdą jest że kwitną one jeden po drugim bo dziś rano patrzę a pączek który jeszcze wczoraj nie był rozwinięty- dziś pokazał pyszczek.
a oto i relacja
tutaj zdjęcie z wczoraj z rana- widać że powoli pączek pęka
a tu już wczoraj wieczór- kwiatuszek odpadł ale w końcu mogłam uwiecznić go z każdej strony i pokazać Wam jego prawdziwe kolory
teraz nikt chyba nie ma wątpliwości dlaczego nazywa się Living Fire- te jego ogniste kolorki
i jeszcze pączek wczoraj wieczorem, dziś jest już rozwinięty
i jeszcze z kolegą Sabotkiem
Tęczowy
Piękny malutki piegusek MM przedłużył dwa swoje pędy
Sabotek który pojechał do Kasi- kasia74 i teraz cieszy jej oczy
i ostatni pączek Sabotka jaki u mnie został w końcu się rozkwita
Okazało się że on też bardzo spodobał się mojemu mężowi. 
a wsadziłaś do wody ? bo świeżo wygląda i myślę, że w wodzie mógłby się uchować 
Jak mógł taki świeży kwiatek zgubić 
